Ach ci "fachowcy"...
Jesteśmy na etapie szukania hydraulika... Rozpiętość cenowa przeraża ... jeden od drugiego lepszy... wymyślają cuda na kiju w bardzo prostym , nieskomplikowanym, niedużym domku.. rozdzielnie.. czujniki.. słucham tego z przerazeniem jakbym conajmniej była na statku kosmicznym,,, po co to??? nie lepiej prosto bez bajerów?? ale to moje zdanie.. dobrze,że jest tata , który zawsze podpowie.. już trochę się zna na rzeczy i doradza.. inaczej byśmy musieli bulić kupę kasy dla pseudo fachowców , którzy czyhają na niewiedzy inwestorów i chcieliby doić jak kleszcze ... bo przecież tak trzeba... itd... kredyt by się juz dawno nam skończył... :) Pewnie przed nami jeszcze nie jedni fachowcy.. ale życzę sobie i innym blogowiczom samych dobrych i bezproblemowych.."fachowców". :) Pozdrawiam :)